O Miłości..

 

Czasem zastanawiam się czym ja sobie zasłużyłam  na tak wspaniałego męża. Najczęściej zadaje mu wtedy to pytanie, na co w odpowiedzi dostaję “a czym ja, na taką żonę?”. I to nie jest kokieteria.
Kiedyś ktoś powiedział, że im więcej dajesz, tym więcej dostajesz. To święta prawda! Jak można oczekiwać coś od kogoś nie dając tego samemu? Jak można wymagać od kogoś nie spełniając samemu wymagań? Najpierw daj – potem odbierz! Na tak wiele sposobów możesz wyrazić swoje uczucia! Wystarczy, aby Ci się chciało. Czy nie podlewając rośliny masz nadzieję, że przeżyje? Czy jedząc codzień w maku będziesz całe życie szczupły i zdrowy? Więc dlaczego nie dbając o Miłość liczysz na to, że jakoś to będzie..?

 

 

Dlaczego trwasz w przekonaniu, że facet nie może dostawać od Ciebie komplementów, bo stanie się zbyt pewny siebie i od Ciebie odejdzie..? Bzdura! Człowiek karmi się dobrym słowem. A facet to też człowiek, laski, wiecie..?;) jeśli Ty reagujesz poszerzeniem źrenic na “masz piękne oczy”, to dlaczego nie dasz trochę endorfin jemu z “ale masz duży biceps”?:)
Jeśli sama postanowisz, że będziesz najlepszym co mu się mogło w życiu przydarzyć, to z całą pewnością będzie chciał udowodnić Ci dokładnie to samo!

Zrób mu z rana kawę i jajecznicę, połóż obok karteczkę “kocham Cię”.. popołudniu dostajesz “za to” 3 róże z liścikiem miłosnym.
Zadzwoń, aby powiedzieć “tęsknię”, a będzie czekał z kolacją. Zaskocz go rano i obudź.. tak jak lubi, a wieczorem zrobi Ci odprężający masaż. I nawet jeśli wydaje Ci się, że dużo od siebie dajesz, to dawaj jeszcze więcej- kiedyś przyjdzie moment, w którym całe dobro zwrotne spłynie na Ciebie jak lawina.

 

 

Recepta na udany związek?
Ja ją znalazłam. Naprawdę długo do tego dochodziłam. Ale kiedy spotykasz kogoś, komu również nie zajęło to mało czasu wszystko staje się proste jak dwa dodać dwa. Gdy dwoje ludzi chce tego samego- nie ma szans, by nie wyszło. Dlatego teraz jestem tym/taką, kim zawsze chciałam być w związku!
Kiedyś, gdyby jakaś blond laska na imprezie uwidzicielsko patrzyła na mojego faceta, przybliżając się tanecznym ruchem do niego, zapewne albo wpadłabym w furię albo przeszła do trybu “o nic mi nie chodzi”;)
Teraz sprawa wyglada następująco:
“Kochanie, ta laska patrzy na mnie czy na Ciebie”-pyta mój mąż, jako, że powodzenie u kobiet mam równie duże jak on;)
“Oczywiście, że na Ciebie Przystojniaku, jestem dumna, że mam takiego faceta!”
“I tylko Twój” – tak!
Po czym przyciąga mnie blizej i tańczymy dalej bachate. Tzn wydaje nam się, ze tańczymy bachate. A blondynka znika zniesmaczona niepowodzeniem. Pewność siebie nie objawia się w noszeniu wysoko głowy. To mentalność, poukładanie sobie siebie. Ale o tym w osobnym wpisie..

  •  
  •  
  •  
  •  
  •  

komentarze w “O Miłości..” (4)

  • Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.