PRZEJDŹ DO NAJNOWSZYCH WPISÓW

Świadectwo

Kiedy mam siłę napisać..

Hurra wreszcie weekend!
Nic to nie zmienia bo jestem w szpitalu?
Zmienia – dużo – jak każdy z 18 dni tutaj.
6 dni temu ważyłam 67 kg.
Plus 15 kg wody w 5dni usadowiło się w moich nogach, brzuchu, uniemożliwiając chodzenie, funkcjonowanie, pozytywne myślenie. Plus 12 cm w udach, 10 cm w kolanach, kostkach; stopy sztywne i napięte jakby miały wybuchnąć.
Wyniki krwi- dramat. Nie wiadomo, co ratować. 30-krotnie podwyższone normy, czy 20-krotnie obniżone parametry..

Skóra pękała, a przerażenie rosło.
Jak w złym śnie..
Od czego? Dlaczego? – ustępowało “niech już przestanie, bo nie wytrzymam”..
Każdy krok to udręka; ból, ciężar, otarcia, osłabienie..
Kąpiel, ubieranie, funkcjonowanie było wyzwaniem niczym wejście na szczyt górski.
W końcu nadzieja- po 12 dniach przenoszą mnie do Warszawy. Tutaj są specjaliści, na pewno mi pomogą, nie raz pomagali.
“Proszę pani te obrzęki mogą w ogóle nie zejść, lub maksymalnie 1 kg w ciągu doby.. ale najpierw musimy ustalić przyczynę”- powiedziała Pani doktor przyjmująca mnie do kliniki.

Zeszliśmy na dół do szpitalnej restauracji.
Ja i mój Anioł Stróż, który nie odstępuje mnie na krok.
Upłakani, zrezygnowani, bliscy rozpaczy.
Zagubieni, bezsilni i bez nadziei..
Nagle, nie wiadomo skąd zjawia się młody chłopak.
Kuca obok moich gigantycznie obrzmiałych nóg spoczywających na kolanach Łukasza. I zaczyna:
“Bóg kazał mi do Was podejść przekazać, że nie umrzesz dziewczyno. On ma na Ciebie zupełnie inny plan. Powiedział mi, że za chwilę obrzęki znikną, a wy macie realizować Jego cel. Jesteście cudownym małżeństwem. Niezwykłym. Twój mąż jest niesamowity. Będziecie żyć do starości pokazując światu jak wygląda idealne małżeństwo. To Wasza misja. Będziecie świadectwem przykładnego małżeństwa. Będziecie mieć dzieci. Wyzdrowiejesz. Tylko musisz Mu zaufać. Powierzyć. Nie ważne co wydarzyło się kiedyś, On chce tego. To tylko kolejna próba.”

I położył ręce na moich barkach modląc się za mnie.

Siedzieliśmy jak wryci, a łzy ciekły nam
po policzkach jak strugi potu po ciężkim treningu. Spojrzeliśmy na siebie wiedząc to samo – to znak. Takie rzeczy przecież się nie zdarzają. Skąd On i czemu Ja.
I już wiedzieliśmy. Byliśmy pewni, że tak właśnie będzie.

W wierze nie ma miejsca na wątpliwości. Nie możesz mieć nawet chwili zawahania. Albo wierzysz, albo CUD się nie wydarzy.

“Wiara rodzi sie w chwili, gdy umiera nasze poleganie na sobie”.
Tego samego dnia licznie zgromadziliście się na mszy za moje zdrowie.
Tej samej nocy obrzęki zaczęły spadać. Nie 1 kg w dół. Zaczęły znikać tak, że po 4 dniach nie ma po nich śladu.
Czy nadal nie wierzycie w CUDa..?
Czy ludzki rozum jest w stanie zgłębić tę tajemnicę..? Czy warto się starać ją zgłębiać..? Czy po prostu uwierzyć bez wahania, oddać bez słowa sprzeciwu i nie puszczać Go dopóki nie sprawi, że Ty Cały wypełnisz się Miłością do Niego Ufając bez cienia wątpliwości..?

..połowa drogi za nami.. pierwszy Cud nastąpił.. objawy odpuściły.. wiara w kolejne pozwala przetrwać.. 

Kim jestem?

W wieku 2,5 lat czytałam płynnie nie składając w sylaby. W zerówce z nudów rozwiązywałam zadania z iksami i stroilam się w sukienki, które musiały stylowo pasować do rajstopek i dobieranego warkocza plecionego przez siebie. W podstawówce pochłaniałam ponad program kilkanaście książek miesięcznie, a wyjście do gimnazjum przypieczętowałam srednia 5,9 i 11 dyplomami. Prowadziłam szkolna gazetkę, byłam w kole teatralnym, sportowym, recytatorskim, tanecznym wymyślając choreografię na każdą akademię. Przewodnicząca klasy i szkoły. Wygrywałam konkursy ortograficzne, matematyczne, z rosyjskiego, sztuki… zawsze najwięcej Walentynek i tyle samo wrogo nastawionych ludzi. W liceum świadoma coraz bardziej życia uczyłam się tylko tego, co dalej może mi się przydać, ale czytając rozdział raz byłam go w stanie zapamiętać i zdać na 5. Zaczęłam robić tipsy (jak to wcześniej zwali) jeszcze przed osiemnastką. Na studiach nigdy nie zarwałam nocy na nauce zdając każdy z przedmiotów przez 12 semestrów w terminie zero lub 1.

Przeczytałam dziesiątki książek różnych gatunków od biografii przez naukowe, science fiction na anatomicznych kończąc. Byłam fotomodelką, miss na koloniach (sorry vice- siostra mnie zawsze wyprzedzała). Byłam fotografem, który kupił pierwszego Nikona za ciężko zarobione pieniądze. Byłam wizażystką malującą aktorów w teatrze Żeromskiego. Byłam fizjoterapeutą, masażystą, hostessą i corpo szczurem; pisałam wiersze.

Odbyłam i przeprowadziłam dziesiątki szkoleń u Największych. Założyłam studio prężnie działające w najgorszym okresie swojego życia. Siedząc na mieście podchodzi przynajmniej jedna osoba, która mnie rozpoznaje i mówi miłe słowo. Czyta mnie prawie cztery tysiące osób z całej Polski. Rozpisałam setki diet, przeprowadziłam tysiące treningów, pomogłam dziesiątkom tysięcy osób odzskać wiarę w siebie.

Nauczyłam się melodii z Amelii na pianinie w kilka zajęć nie mając wcześniej styczności z instrumentem. Świetnie gotuję i prowadzę auto, dobrze tańczę i maluję. 

Jestem w stanie nauczyć się ciągu 14 cyfr w kilkanaście sekund i streścić dokładnie artykuł trzystronicowy przeczytany w kilka minut. Mogę napisać tego posta bez poprawek i jednym tchem w tyle ile zdołają uwinąć się moje palce. Mogę wyprowadzić lekarza z równowagi pytaniami, których pacjent nie zadaje.
A leżę enty dzień enty raz w szpitalu modląc się o cud..