Kim jestem?

W wieku 2,5 lat czytałam płynnie nie składając w sylaby. W zerówce z nudów rozwiązywałam zadania z iksami i stroilam się w sukienki, które musiały stylowo pasować do rajstopek i dobieranego warkocza plecionego przez siebie. W podstawówce pochłaniałam ponad program kilkanaście książek miesięcznie, a wyjście do gimnazjum przypieczętowałam srednia 5,9 i 11 dyplomami. Prowadziłam szkolna gazetkę, byłam w kole teatralnym, sportowym, recytatorskim, tanecznym wymyślając choreografię na każdą akademię. Przewodnicząca klasy i szkoły. Wygrywałam konkursy ortograficzne, matematyczne, z rosyjskiego, sztuki… zawsze najwięcej Walentynek i tyle samo wrogo nastawionych ludzi. W liceum świadoma coraz bardziej życia uczyłam się tylko tego, co dalej może mi się przydać, ale czytając rozdział raz byłam go w stanie zapamiętać i zdać na 5. Zaczęłam robić tipsy (jak to wcześniej zwali) jeszcze przed osiemnastką. Na studiach nigdy nie zarwałam nocy na nauce zdając każdy z przedmiotów przez 12 semestrów w terminie zero lub 1.

Przeczytałam dziesiątki książek różnych gatunków od biografii przez naukowe, science fiction na anatomicznych kończąc. Byłam fotomodelką, miss na koloniach (sorry vice- siostra mnie zawsze wyprzedzała). Byłam fotografem, który kupił pierwszego Nikona za ciężko zarobione pieniądze. Byłam wizażystką malującą aktorów w teatrze Żeromskiego. Byłam fizjoterapeutą, masażystą, hostessą i corpo szczurem; pisałam wiersze.

Odbyłam i przeprowadziłam dziesiątki szkoleń u Największych. Założyłam studio prężnie działające w najgorszym okresie swojego życia. Siedząc na mieście podchodzi przynajmniej jedna osoba, która mnie rozpoznaje i mówi miłe słowo. Czyta mnie prawie cztery tysiące osób z całej Polski. Rozpisałam setki diet, przeprowadziłam tysiące treningów, pomogłam dziesiątkom tysięcy osób odzskać wiarę w siebie.

Nauczyłam się melodii z Amelii na pianinie w kilka zajęć nie mając wcześniej styczności z instrumentem. Świetnie gotuję i prowadzę auto, dobrze tańczę i maluję. 

Jestem w stanie nauczyć się ciągu 14 cyfr w kilkanaście sekund i streścić dokładnie artykuł trzystronicowy przeczytany w kilka minut. Mogę napisać tego posta bez poprawek i jednym tchem w tyle ile zdołają uwinąć się moje palce. Mogę wyprowadzić lekarza z równowagi pytaniami, których pacjent nie zadaje.
A leżę enty dzień enty raz w szpitalu modląc się o cud..

  •  
  •  
  •  
  •  
  •  

komentarze w “Kim jestem?” (4)

  • Jezusie Kochanieńki, patrzysz i nie grzmisz! W tym szpitalu to Cię chyba jakimś syfem częstują bo coraz gorzej z Tobą. Stań czasami obok i popatrz na to co robisz i wypisujesz. W tym poście przeszłaś samą siebie, ludzie się chyba już zaczynają martwić o Ciebie, tzn tak mi się wydaje bo ja już się martwię. Po przeczytaniu aż brakło mi tchu, nie wiadomo czy to płakać czy się śmiać, czy datę sprawdzać czy przypadkiem nie jest to 1 kwietnia.

  • Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.